W oczekiwaniu na piąty tom Mojej walki, czytelnicy norweskiego pisarza mogą złapać oddech od nastroju bestsellerowego „dziennika”, ale nie muszą rozstawać się ze światem Knausgårda. Do księgarń trafiła nie tak dawno Jesień, pierwszy tom z czterech, które razem tworzą najnowsze dzieło autora. Kolejne to Zima, Wiosna i oczywiście Lato. Książka stanowi zbiór (nieprzypadkowy) krótkich tekstów, które są wytłumaczeniem dla istnienia, trwania i życia. W taki sposób można scharakteryzować najnowszą prozę pisarza. Jak sam przyznaje: „Spodziewaliśmy się córeczki i chciałem napisać coś dla niej, dziennik albo list. Żeby kiedy będzie starsza, przeczytała, jak wyglądał nasz dom i ogród, jaka była jej rodzina, o czym myśleliśmy, jakie mieliśmy zwyczaje.” (Wywiad z pisarzem ukazał się w „The Paris Review”, natomiast w Polsce tekst opublikowała „Gazeta Wyborcza”).
Więc mamy tekst opisujący rzeczywistość z perspektywy istnienia, bycia, substancji i namacalności. Przestrzeń Jesieni zapełniają przedmioty: worki foliowe, guma do żucia, puszki, kalosze, samochody, telefony, butelki i guziki. Nie zabraknie też jabłek i ptactwa. Pojawia się Van Gogh i Flaubert. Ta przestrzeń otaczająca pisarza, pełna jest zachwytu zupełnie innego niż ten z Mojej walki. Nie ma psychologii, ale za to jest metafizyka. Metafizyka wypływająca wprost z opisów naturalnych zjawisk i doświadczeń, które są udziałem codzienności. Jedne są powtarzalne, i to nawet kilka razy dziennie, inne są charakterystyczne dla pewnego okresu, np.: dla pór roku, pogody czy zjawisk zachodzących w przyrodzie.
Przestrzeń opisywanej jesieni, to dla Knausgårda doskonała okazja do wyrażenia emocji ukierunkowanych na zachowanie pamięci o wydarzeniach, do ukazania relacji, jakie panują pomiędzy życiem a pisaniem, dziełami a inspiracją, codziennością, przemijalnością a trwaniem.
Całość rozpoczyna List do nienarodzonej córki. Pojawia się on również na zakończenie każdego miesiąca. (Jesień to oczywiście Wrzesień, Październik i Listopad). Pierwsze są Jabłka. Już po lekturze tego tekstu czytelnik poznaje opozycję panującą w całej Jesieni. „Wiem teraz - pisze Knausgård - że nigdy nie chodzi o świat sam w sobie, lecz o sposób, w jaki się do niego odnosimy”. A ostatnie zdanie Worków foliowych, jeszcze bardziej podkreśla świadomość tego układu: „Tamta chwila nie była początkiem niczego, nie była przebłyskiem intuicji, ale nie była również końcem niczego, i może właśnie o tym myślałem, kopiąc dół dla porzeczek kilka dni temu: że wciąż jestem w środku czegoś i że zawsze tak będzie”.
Czytając Jesień, nie sposób nie zwrócić uwagi na podkreślenie znaczenia kategoryzacji, która stanowi domenę ludzkiego funkcjonowania. Jest ona przedstawiona zarówno jako cecha organizacyjna życia, cecha przewodnika, ale też funkcjonuje jako coś, co powstało jako wtórne. Przed kategoryzacją istniała pewnego rodzaju spójność, do której Knausgård nawiązuje i którą przedstawia na przykładzie konkretnych zjawisk i przedmiotów. Doskonały przykład takich opisów pojawia się w Ramach, Żmijach czy Guzikach.
W wielu tekstach recenzenckich Jesień jest przedstawiana przede wszystkim jako hołd złożony rodzicielstwu. Myślę jednak, że obraz, który wyłania się z tej książki (i pewnie też całej serii), to obraz Knausgårda, jako człowieka i pisarza niezwykle czułego. Ta czułość przejawia się w samej idei powstania serii, pojawia się w opisach przestrzeni, w sposobie, w jaki przestrzeń jest potraktowana przez pisarza, jak ją odbiera, rozumie, doświadcza, czuje. Też warto pamiętać, o tym, o czym wspomina sam pisarz: „…przede wszystkim robię to dla siebie: pokazując Ci świat, moja maleńka, przekonuję się, że warto żyć”. Tak więc wspomniany hołd rodzicielstwa stanowi idee powstania serii i jest jest jednym z dwóch argumentów stanowiących wytłumaczenie dla napisania tych tekstów. Drugim z nich jest swoiste ocalenie od rutyny i przypominanie - codzienne, mozolne i systematyczne, ale również i metafizyczne - o wyjątkowości życia. A że życie jest czymś bardzo wyjątkowym, pisarz podkreśla na wielu płaszczyznach w tekstach Jesieni. Doświadcza, zadaje pytania, odpowiada, i zmusza do odpowiedzi (Żmije).
Warto dodać, że w charakterystykę Jesieni doskonale wpisują się obrazy norweskiej malarki Vanessy Baird, którymi książka jest zilustrowana. W tym wypadku słowo i obraz, połączenie tych dwóch, podkreśla czuły indywidualizm w odczuwaniu i doświadczeniu. Ten układ sprawia, że słowa Knausgårda zyskują określony koloryt o wyobrażalnej ekspresji.
Cytaty pochodzą z książki Knausgårda Jesień, natomiast fragment wywiadu z pisarzem z cyfrowego wydania „Gazety Wyborczej”.
Źródło zdjęć:
Prześlij komentarz