Szaleństwo jak mgła. Susan Hill – „Kobieta w czerni”

sobota, 21 kwietnia 2012

Wszystko się zaczyna od opowieści. Od opowieści przy kominku w pewien wigilijny wieczór. Wracając myślami do czasów swojej młodości, Arthur Kipps, notariusz jednej z londyńskich kancelarii snuje opowieść o duchach. A właściwie o jednym duchu – duchu kobiety w czerni. Będąc młodym prawnikiem, Arthur dostaje od swojego przełożonego polecenie przejrzenia i uporządkowania dokumentów, jakie pozostawiła po sobie właścicielka okazałego domu na Węgorzowych Moczarach – pani Alice Drablow. Mężczyzna wyjeżdża z Londynu do małego targowego miasteczka Crythin Gifford. W trakcie podróży pociągiem poznaje bogatego właściciela ziemskiego Samuela Daily’ego, do którego – czego później dowie się młody mężczyzna – należy większa część miasteczka. Kiedy przybywa na miejsce jest jeszcze pełen werwy, chęci i sił do wykonania czekającej go pracy.

Na pogrzebie pani Draglow zjawia się kobieta w czarnej, szeleszczącej sukni. Jej twarz wygląda młodo, ale jednocześnie sprawia wrażenie bardzo wyniszczonej przez nieznaną chorobę. Przez pożółkłą skórę, prześwituje trupia bladość kości. Wypływające z otchłani oczodołów spojrzenie kobiety wraz z głęboką czernią jej stroju, przywodzi na myśl najdotkliwszy smutek, a zarazem najgęstszy mrok, jaki można sobie wyobrazić. Arthur Kipps postanawia poznać tożsamość kobiety w czerni. Uczestnicząc w pogrzebie, jeszcze nie jest świadom, z jakimi demonami będzie musiał się zmierzyć i jakie szaleństwo będzie chciało mu przeszkodzić w odkryciu prawdy. 

Powieść Susan Hill – Kobieta w czerni – z 1983 roku, wpisuje się w bogatą, literacką tradycję opowieści o duchach. Utrzymana w konwencji powieści Daphne du Maurer, zawiera również elementy prozy Edgara Allana Poe, które nadają jej charakter podobny czarnemu romantyzmowi. Szaleństwo przybiera postać nierealnego widma, które opada wraz z mgłą na bohatera powieści. Jest lepkie, maziste, gęste; nie pozwala się przeniknąć przez racjonalny umysł. O ile widmo znika, jego skutki pozostają trwałe i niezaprzeczalne. Strach towarzyszący bohaterowi, posiada wymiar jednocześnie irracjonalny i rzeczywisty. Enigmatyczna klątwa, rzucona przez tytułową kobietę w czerni na dom na Węgorzowych Moczarach i na całe miasteczko Crythin Gifford, oparta jest na cierpieniu, niesprawiedliwości, okrucieństwie, a w konsekwencji właśnie na szaleństwie, które wymyka się nawet magicznym rytuałom. Uzasadnienie strachu, który odczuwa Arthur Kipps przed wspomnieniami wydarzeń związanych z domem na Węgorzowych Moczarach, jest bardzo rzeczywiste z uwagi na działanie klątwy, z jednej strony na jej wykraczanie poza konkretne miejsce, a z drugiej na jej skupieniu się na niezawinionym uczestniku historii rodziny kobiety w czerni – Jennet Humfrye. Koncentracja złych wydarzeń ma swoje źródło w dramatycznej i tragicznej historii życia i śmierci dziecka. Wszystkie te elementy sprawiają, że klimat powieści Susan Hill jest przesycony grozą, tajemniczością, poczuciem lęku oraz obłędem – rozmytym i zacierającym obraz rzeczywistości niczym mgła. 

Warto wspomnieć, że teatralna adaptacji Kobiety w czerni, nie schodzi ze sceny londyńskiego West Endu od 1989 roku.

Prześlij komentarz