E.L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Piękna i bestia – akt I

niedziela, 7 października 2012


Anastasia Steele, studentka literatury angielskiej, w zastępstwie swojej chorej przyjaciółki Kate, przeprowadza wywiad z bardzo wpływowym, bogatym i nieziemsko przystojnym prezesem firmy Grey Enterprises Holdings, Inc. – Christianem Greyem. Dziewczyna okazuje się być zupełnie do wywiadu nieprzygotowana, a zadawane pytania, które wcześniej przygotowała Kate, wprowadzają Anastasię w zakłopotanie. Patową sytuację pogłębia kolejne z pytań, dotyczące preferencji seksualnych młodego prezesa firmy. To stosunkowo krótkie spotkanie – Christian Grey jest bardzo zapracowanym człowiekiem – rozpoczyna lawinę namiętności, która wraz z kolejnymi spojrzeniami Anastasii w szare oczy mężczyzny, błyskawicznie rośnie, wypełniając całe dotychczas uporządkowane życie skromnej miłośniczki prozy Thomasa Hardy'ego i sióstr Brontë, amplitudą nieznanych dotąd emocji, uczuć i czynów.
Młoda kobieta zafascynowana Christianem Greyem, nie tylko zgadza się spełnić większość z jego sadomasochistycznych oczekiwań i kaprysów, ale też postanawia odkryć prawdę o jego dzieciństwie i zrozumieć mechanizmy działania, które uczyniły tego człowieka zamkniętym w sobie, nieufnym i chcącym kontrolować otaczającą go przestrzeń i ludzi. Anastasia chce zrozumieć swojego „Pana”, a w tym całym pragnieniu, (nie)oczekiwanie zakochuje się w nim. 

Zaczyna się w prosty sposób, rozwija w prosty, a kończy w nieoczekiwany, bo pewnie nikt z czytelników nie wierzy, że bohaterka w końcu pójdzie po rozum do głowy, i powie Christianowi, co o nim myśli (wprawdzie myśli tylko na chwilę, bo zaraz zmienia zdanie i przeprasza go za swoje słowa, chociaż i tak to wydaje się być dużym osiągnięciem).

Mimo wszystko, zadziwiające jest to, jak dużą popularnością cieszy się na świecie powieść E.L. James. Cała trylogia, bo na Pięćdziesiąt odcieni składają się powieści: Pięćdziesiąt twarzy Greya, Ciemniejsza strona Greya i Nowe oblicze Graya, przyniosła pisarce tytuł „pisarki wszechczasów”, nadany przez portal Amazon. Mimo wszystko, bo pierwsza część trylogii to kalka kalki, a nawet kalka wielu kalek. To odbicie jest widoczne nie tylko na przykładzie Zmierzchu Stephenie Meyer – tam bohaterka również jest zakochana w powieściach klasycznych, a niebezpieczeństwo przebywania w towarzystwie wampira, zostaje zamienione na niebezpieczeństwo obcowania z sadystycznym Christianem. W jednym i w drugim przypadku, mezalians jest oczywisty.
Tandetne powieści, podszyte erotyzmem i obrazami – niemalże filmowymi – porno, zawsze miały swoich zwolenników. W książce wbrew pozorom, brakuje wielu szczegółów, dzięki którym bohaterowie są bardziej wyraziści, realni. Do samego języka powieści trudno się odnieść, bo w pewnych fragmentach tekstu staje się niemalże rynsztokowy w otoczce seksualnej przyjemności bohaterki, a w innych ociera się o absurd.
To, co wymyka się jarmarcznej tandecie tekstu pierwszego tomu trylogii E.L. James, to ziarno (dosłownie, jakaś mała drobinka) miłości, którą Anastasia obdarzyła Christiana, przy jednoczesnym niedopowiedzeniu w tym temacie ze strony Greya. Pewnego rodzaju poświęcenie, które z kolei stanowi kolejną kalkę zdarzeń innych powieści, chociażby znowu Zmierzchu Meyer.
Do niczego dobrego również nie prowadzi wykorzystanie przez autorkę utworów muzyki klasycznej, zarówno na gruncie tematycznym oraz interpretacyjnym powieści. Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc., nie tylko często słucha, ale także sam wykonuje partie utworów muzyki poważnej. Być może uzasadnienie interpretacyjne mogłoby zaistnieć, gdyby pisarka zdecydowała się na poważniejsze potraktowanie charakteru bohaterów książki oraz okoliczności, w jakich się znaleźli, ale niestety w pierwszym tomie trylogii tak się nie dzieje.

Pięćdziesiąt twarzy Greya E.L. James, to powieść, która nie powinna podlegać jakiejkolwiek ocenie. Jako uzasadnienie mogę podać chociażby fakt, że w tej powieści po prostu nie ma, czego oceniać. Wszystkie działania bohaterów zmierzają w jednym, jasno określonym kierunku, i niczego więcej czytelnik nie powinien oczekiwać, jak urzeczywistnienia tych dążeń. Nie ma zaskakujących zwrotów akcji, nie ma ciekawych dialogów, a psychologia bohaterów istnieje w stopniu minimalnym, można by rzec – ćwiczeniowym.

Z tego ogólnego zainteresowania prozą E.L. James, wyłania się jeden, wyjątkowo niepokojący fakt. Czyżby od dobrej powieści, bestsellerowej, takiej, po którą sięgają miliony czytelników, która stoi na szczycie prestiżowej listy „The New York Times’a” oczekiwano tak mało, tak niewiele, prawie tyle, co nic?

Już w listopadzie – 07.11 – Wydawnictwo Sonia Draga zapowiada wydanie drugiej części trylogii, a 9 stycznia 2013 roku ukaże się ostatni tom Pięćdziesięciu odcieniNowe oblicze Greya



Prześlij komentarz