Sześć osób. Trójka Amerykanów i ich francuscy nauczyciele –
Nico, Philippe i Chantal. I jeden dzień w Paryżu…
Josie miała przyjechać do Paryża wraz ze swoim kochankiem,
po nowe buty. Miały to być eleganckie szpilki, może turkusowe, ale na pewno
nieprzyzwoicie drogie.
Josie jest nauczycielką, uwielbia teatr i literaturę
klasyczną. Kiedy poznaje przystojnego ojca swojego ucznia, zakochuje się w nim.
Mężczyzna postanawia zabrać kobietę na tydzień do Paryża, i tam zamienić jej
ulubione czerwone conversy na coś bardziej eleganckiego i podkreślającego jej
smukłe nogi. Oficjalna wersja wyjazdu mężczyzny – zwłaszcza dla jego żony – to podróż
służbowa.
Na kilka dni przed wyjazdem wydarza się tragedia. W wypadku
samolotowym ginie wraz ze swoim synem kochanek Josie. Zrozpaczona kobieta
postanawia sama wyjechać (uciec) do Paryża. Pomimo, że doskonale zna język, wynajmuje
korepetytora francuskiego. Na początku jest zdziwiona, że nauczycielem okazuje
się młody mężczyzna, i do tego bardzo przystojny…
Czy miasto miłości pozwoli jej pogodzić się ze stratą
swojego ukochanego?
Życie Riley nie wygląda tak, jak by sobie tego kobieta
życzyła. Mieszkając w Paryżu, powinna być szczęśliwa mogąc obcować ze sztuką w
mieście zakochanych. Wcześniej wiele koleżanek zazdrościło jej przeprowadzki do
Francji i przystojnego, kochającego ją męża. Z oczekiwań o pięknym i
szczęśliwym życiu, pozostały tylko wspomnienia. Kobieta oddaliła się od Vica, a
podporządkując większość swojego czasu wychowaniu dzieci, zupełnie zrezygnowała
z własnych marzeń o szczęściu. Czas, który pozostał jedynie dla niej, wypełniają
lekcje francuskiego z przystojnym nauczycielem. I z tego czasu postanawia
zbudować nowe życie.
Kobieta nigdy by nie przypuszczała, że zdolność podejmowania
niezależnych decyzji i wolność wyboru oraz asertywność, powrócą do niej w
chwili, w której najmniej by się ich spodziewała. Po miłosnej przygodzie z
Philippe’em, Riley odzyskuje to, co kiedyś utraciła. Kobieta postanawia wrócić
na Florydę, do chorej matki i zacząć żyć życiem, które będzie jej własnym, a
nie wysnutym z bajkowych marzeń.
Jeremy towarzyszy swojej żonie Danie, w podróży do Paryża.
Kobieta jest sławną aktorką, a zdjęcia do filmu, w którym gra jedną z ról, mają
być kręcone w stolicy Francji. Na czas swojej nieobecności w hotelu, Dana
wynajmuje dla swojego męża korepetytora francuskiego. Nauczycielem okazuje się
być kobieta – Chantal.
Przyjaźń mężczyzny po czterdziestce, z dwudziestokilkuletnią
Francuzką, staje się dla Jeremy’ego katalizatorem wspomnień początków
znajomości z Daną. Mężczyzna, dokonując podsumowania swojego długoletniego
związku, dochodzi do wniosku, że przyjazd do Paryża był mu potrzebny, aby znowu
się zakochać. Już kolejny raz. W swojej żonie.
A co robią w powieści Ellen Sussman wyjątkowi nauczyciele
francuskiego – Nico, Philippe i Chantal? Oczywiście, zakochują się:)
Pisarka, w trakcie jednego z wywiadów przedstawiła
okoliczności powstania powieści. Kiedy wyjechała wraz ze swoim mężem do Paryża,
postanowiła wynająć dla niego nauczyciela języka. Nie dlatego, że nie znał on
zupełnie francuskiego, lecz dlatego, aby wymowa stała się bardziej płynna i
perfekcyjna. Okazało się, że mąż pisarki spędził cały dzień w towarzystwie
pięknej Francuzki, a korepetycje miały być prezentem z okazji ich rocznicy
ślubu. Ta wyjątkowa i niecodzienna sytuacja, była doskonałym scenariuszem do
napisania powieści o mieście miłości. Mieście, w którym bohaterowie nie tylko
zakochują się, ale też odkrywają własne słabości i pragnienia.
Powieść Lekcje francuskiego jest romantyczną historią miasta
i jego mieszkańców. Pełna pożądania i namiętności, pozbawiona jest głębokich
analiz i szczegółowych portretów psychologicznych, na rzecz charakterystyki
zmysłowości w kontaktach pełnych fascynacji drugą osobą. Zmysłowość nie jest w
niej jednak sentymentalna, ale naturalna i niekiedy gorzka. W równym stopniu
duchowa, co cielesna.
Chętnie przeczytam - podoba mi się Twoja recenzja, a tematyka jest interesująca i czuję, że przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przyjemnie się czyta i myślę, że wielu osobom spodoba się taka „paryska zmysłowość” :)