Na początek – Saramago…

wtorek, 6 lipca 2010

Czytałem Miasto ślepców Jose Saramago jeszcze w zeszłym roku. Jest to książka portugalskiego laureata literackiego Nobla z roku 1998. Komisja w uzasadnieniu podała, iż jest to nagroda za dzieło, które przypowieściami, podtrzymywanymi przez wyobraźnię, współczucie i ironię, stale umożliwia pojmowanie iluzorycznej rzeczywistości

Miasto ślepców Saramago napisał w 1995 roku i z całą pewnością treść tej powieści-przypowieści miała znaczący wpływ na przyznanie mu nagrody. Dlaczego akurat ten trudny prozaik na początek? Może dlatego, że koncentruje się na tym, co umyka nam w codziennej egzystencji, czego wagi nie do końca jesteśmy świadomi i co określa naszą wyjątkowość w wielu wymiarach. 

W tej powieści każde zdanie jest prorokiem, który wychodzi na scenę życia, dołącza do pozostałych i razem, wspólnie, wołają czystym, jasnym i mocnym głosem. Jestem ciekaw czy po lekturze Miasta ślepców udało Wam się odpowiedzieć na pytanie – Dlaczego bohaterowie powieści utracili wzrok? Prawie wszyscy, poza żoną lekarza… I dlaczego go później odzyskali?

2 komentarze

  1. no cóż...nareszcie doczekałam się tego, co wydawało się niemożliwe, miłość znów zwyciężyła - tym razem miłość do książek,
    a w przyszłości niech zwycięży i przetrwa ta, o której każdy z nas marzy...
    powodzenia w blogowaniu - między innymi ;)
    NAJwspanialszy z Przyjaciół !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Artemotion! Jeśli chodzi o miłość.. to polecam "Baltazara i Blimundę" tegoż autora:) A w kwestii osobistej, to porozmawiamy przy filiżance kawy podczas naszego najbliższego spotkania:-) Pozdrawiam cieplutko:-) I DZIĘKUJĘ CI:-)))

    OdpowiedzUsuń