"Sezon czarownicy"

sobota, 27 listopada 2010

Dwie siostry – Morrighan i Minnaloushe Monk, otwierają drzwi swojego tajemniczego domu.

Kto zamordował Roberta Whittingtona, syna znanego milionera, widzianego ostatnio w towarzystwie sióstr? Dla Gabriela Blackstone’a, potrafiącego siłą woli wnikać w umysły innych ludzi zlecenie odkrycia prawdy początkowo nie wiąże się z większym zaangażowaniem. Do pierwszej wizji. Widzi w niej Roberta, przemierzającego dziwny dom o milionie drzwi, prowadzących do miliona pokoi. W widzeniu Gabriela, Robert zostaje utopiony w basenie przez kobietę, której twarz zakrywa maska.

Pałac pamięci, kolekcja afrykańskich masek, zapach piżma, uroczynu i subtelna erotyka fascynacji…

Natasha Mostert napisała Sezon czarownicy w 2007 roku. Powieść została entuzjastycznie przyjęta przez znawców literatury gotyckiej. W kręgu zainteresowań autorki pozostają tematy: mistycyzmu, psychologii osobowości, fizyki kwantowej, zagadki funkcjonowania pamięci oraz opowieści o duchach. Książka jest czwartą powieścią w dorobku literackim pisarki. W zeszłym roku Natasha Mostert wydała swoją nową powieść zatytułowaną Keeper of Light and Dust.

Sam pokój przywodził na myśl styl kolonialny. Kremowe ściany, ciemna olejowana podłoga i takież okiennice, rattanowe meble i widmowy klimatyzator przypominały bardziej wnętrze z jakiegoś zakątka kolonii, a nie z centrum Londynu.
Obok wyściełanego krzesła z bardzo głębokim siedziskiem stał rozchwiany, trzcinowy parawanik. Na jednej ze ścian wisiała duża kolekcja rzeźbionych afrykańskich masek. Przypomniało to Gabrielowi o masce, którą widział w mieszkaniu Roberta Whittingtona. Nie zdziwiłby się, gdyby pochodziła z tego pokoju. Po obu stronach łysiejącej skóry zebry stały przodem do siebie dwa ciemnozielone fotele, obite popękaną i pomarszczoną skórą. Przy ogromnej sofie obitej aksamitem ustawiony był rattanowy stolik do kawy oraz kilka rattanowych skrzyń, na których leżały czasopisma. Po drugiej stronie pokoju stały dwa robocze stoły z metalu, zastawione najróżniejszymi przedmiotami.
Wszędzie porozstawiane były róże. Na wieku skrzyni, bocznych stolikach, parapetach. Róże jedwabiste i krwistoczerwone, inne w odcieniu głębokiej moreli, a także woskowate kwiaty o różowych żyłkach, które opadały znad krawędzi alabastrowych mis. Lecz, co dość ciekawe, nigdzie nie było żadnych fotografii.

Natasha Mostert Sezon czarownicy

Prześlij komentarz