Butterfly i bursztyny

wtorek, 18 stycznia 2011

Osiemdziesięcioletnia primabalerina moskiewskiego Teatru Bolszoj – Nina Riewska – mieszka samotnie w Bostonie. Tańcząc w wielu europejskich miastach, zdobyła międzynarodową sławę. Oficjalna wersja wydarzeń brzmi: Uciekła na Zachód represjonowana przez reżim stalinowski.
Prawda jest zupełnie inna. Prawda boli tak bardzo, że rozmowa o wydarzeniach mających miejsce wiele lat temu jest prawie niemożliwa, a przywołane wspomnienia zamrażają serce Niny, tworząc z niego twardy rubin, pełen cierpienia i samotności.

Na aukcji zostaną wystawione słynne klejnoty primabaleriny. Brylantowe kolczyki, platynowa broszka w kształcie motyla, bransoletka z 18-karatowego białego złota z szafirami, naszyjnik z pereł, nieoprawny różowy brylant o wartości 150 000 dolarów, a także bransoleta i kolczyki z bałtyckiego bursztynu, do których anonimowy darczyńca dołącza pasujący bursztynowy naszyjnik. Historia zaczyna się toczyć od nowa, ukazując wszystkie swoje zaciemnione miejsca i zakamarki, w których Butterfly ukryła tylko sobie znane pogubione fragmenty prawdy. Po wielu latach, wydarzenia mają szansę odzyskać dawno utracony kształt.

Znowu pojawiają się w literaturze: niedomówienia i zła interpretacja wydarzeń. Bohaterowie działają na skraju prawdy i obłędu, szczerości i zaufania oraz lęku w otoczeniu kłamstw. Historia jest opowiedziana szczerze, wraz z całym wachlarzem emocji, od zachwytu i euforii po nienawiść i gniew.

Daphne Kalotay jest pół Kanadyjką, pół Węgierką, mieszkającą w Bostonie. Rosyjska zima została bardzo entuzjastycznie przyjęta zarówno przez krytyków, jak i przez czytelników, a prawa do jej publikacji sprzedano do 17 krajów.

Powieść zachwyca. Historią, językiem, budową, detalem i szczerością bohaterów w przyznawaniu się win i niewinności.

Wybitny debiut Daphne Kalotay przykuł moją uwagę. Ta elegancka, wciągająca powieść o problemach rodzinnych, pamięci i samotności przedstawia dzisiejszy Boston i powojenną Rosję. A wszystko to zatopione w historii wielkiej, głębokiej miłości.
Matthew Pearl

Ta powieść przypomniała mi na nowo, dlaczego kocham literaturę piękną.
Lauren Belfer

Do hotelu wchodzi jakaś pani (…) Ta pani nie przypomina żadnej z kobiet, które zna Nina. Ma na sobie jasny, szaroniebieski kostium z cienkiego materiału, na głowie włożony lekko na bakier niewielki kapelusik, a na rękach krótkie, czyste, białe rękawiczki. Rękawiczki wiosną! I jaki delikatny jest ten szarawy odcień błękitu… Nina zna tylko kilka rodzajów materiałów, w dodatku te zimowe mają zwykle barwę ciemnośliwkową, a letnie są w wesołe, ale brzydkie wzory; niczego innego nie ma.
I oto Nina dostrzega coś zupełnie nieprawdopodobnego – kobieta ma w uszach klejnoty. Brylanty – małe, przepięknie migocące. Przez chwilę Ninie po prostu zapiera dech w piersi. Jedyne kolczyki, jakie widziała w życiu, to były duże wisiory, zwisające z zapięć, ciężko wyglądające perły albo szklane brązowego lub marmurkowego kamienia. A te maleńkie brylanty są zachwycające. I to w płatkach uszu!


Daphne Kalotay Rosyjska zima

2 komentarze

  1. Nie ufam książkom o Rosji pisanych przez Amerykanów (czy tez Kanadyjczyków). Zazwyczaj jest to bardzo schematyczny obraz tego kraju. Ale ta śnieżna okładka w polskim wydaniu przekonałaby mnie do zakupu pewnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda. Schematyczność często pojawia się w pisarstwie autorów, opisujących historie i zwyczaje innych narodów. Ale w tym przypadku, tak nie jest:-)
    "Rosyjska zima" to indywidualne spojrzenie nie tylko na wycinek historii Rosji, ale przede wszystkim na zjawisko wzajemnych nieporozumień i niedomówień oraz na obraz samotności jednostki.

    OdpowiedzUsuń