Bukiet z lnu, niezapominajek i róż

niedziela, 5 czerwca 2011

Victoria w wieku 18 lat, opuszcza swój ostatni dom dziecka. Dzieciństwo spędziła w ponad trzydziestu obcych miejscach, z których tylko jedno było dla niej przyjazne i to właśnie dzięki temu miejscu zawdzięcza swoje niezwykłe umiejętności. Dzięki miejscu i osobie, do której ono należy. Victoria zna język, który powstał jeszcze w czasach wiktoriańskich, a który został dawno zapomniany. W wieku dziewięciu lat, dziewczynka zamieszkała w domu Elizabeth, która nauczyła ją rozumieć i posługiwać się tym wyjątkowym językiem – językiem kwiatów.

Pierwszym planem pełnoletniej Victorii nie jest otrzymanie pracy i opłacenie czynszu za wynajęty pokój, lecz stworzenie własnego ogrodu. Dziewczynie udaje się realizacja planu, ale za cenę bezdomności. Po kilku nocach spędzonych pod rozgwieżdżonym niebem i szeleszczącym posłaniem z liści, samotnej i przerażonej Victorii udaje się znaleźć pracę, która staje się naturalną i nierozerwalną częścią jej życia. Poznaje Renatę, właścicielkę kwiaciarni "Bloom", z którą połączy ją przyjaźń i wzajemny szacunek.
Dla nieprzystosowanej i porywczej – według raportów opiekunki społecznej – dziewczyny, nowa praca otwiera kolejny rozdział w życiu. Podczas częstych wizyt na targu kwiatowym Victoria spotyka Granta, który jako jedyny zdaje się rozumieć język kwiatów. Dziewczyna po pracy w kwiaciarni zaczyna się z nim spotykać. Chłopak jest właścicielem kwiatowej farmy, którą odziedziczył po swojej zmarłej matce. Podarowuje Victorii aparat fotograficzny, aby robiła zdjęcia kwiatom i stworzyła swój własny słownik kwiatów – ich znaczeń i ich języka.
Tak oto Victoria wkracza na ścieżkę powrotu do lat, w których po raz pierwszy pokochała osobę, której tak wiele zawdzięcza i którą skrzywdziła, zabiegając o jej miłość… i za którą nadal tęskni.

Wzajemne relacje Victorii i Granta przeplatają się z historią Elizabeth i jej siostry Catherine. Obecność Renaty i jej matki – Mamy Ruby – pomagają dziewczynie podjąć trud zaufania drugiemu człowiekowi, a pomoc Marleny w prowadzeniu Wiadomości, okazuje się ofiarowywać Victorii czas – Białą topolę – potrzebny do tego, aby porzucić swoją samotność, nieufność i strach.

Vanessa Diffenbaugh oprócz studiowania pisania kreatywnego, zajmowała się problemami młodzieży pochodzącej z biednych środowisk. To w znacznej mierze doświadczenia wyniesione z tej wyjątkowej pracy, nadały psychologiczny kształt jej debiutanckiej powieści – Sekretny język kwiatów. Powieść nie tylko przypomina o symbolicznym przekazie roślin – autorka celowo skupia się na kwiatach, gdyż jak twierdzi bohaterka powieści Victoria – nie ma nic romantycznego w gałązkach i kawałkach kory. Powieść, swój romantyzm przekazu umiejscawia nie tyle w samym języku, czy romantycznych dialogach, ale przede wszystkim w emocjach i uczuciach przedstawionych pod postaciami kwiatów. W opisach miejsc, sytuacji i osób. W wyjątkowych obrazach roślin, bukietów, które stworzyła Victoria, i odkrytych znaczeń, przynoszących ze sobą oprócz wiedzy i umiejętności obrazowania uczuć, wpływ na wzajemne relacje, często bardzo trudne, pełne wzajemnego niezrozumienia, lekceważenia pragnień i zupełnie pozbawione otwartości na wrażliwość drugiego człowieka. Sekretny język kwiatów jest powieścią-słownikiem, powieścią, w której oprócz motywu i ciekawej fabuły olbrzymie znaczenie – i prawdopodobnie jedne z najważniejszych – odgrywa wyjątkowo subtelny spis emocji towarzyszących Victorii, występujących pod postaciami kwiatów i określanych przez nie, który stanowi integralną część postaci literackiej. Victoria pojawia się jako zbuntowana nastolatka, nieufna, samotna, z poczuciem braku zrozumienia, i z nieustającą obecnością strachu w sercu. Te wszystkie uczucia czytelnik poznaje interpretując wiktoriański kwiatowy język. Wieloznaczeniowość przekazu tego języka, została w powieści zastąpiona przez wartości najbliższe emocjom i uczuciom towarzyszącym Victorii oraz wszystkim bohaterom powieści. Zarówno interpretacja białych róż przez Victorię, jak i w tłumaczeniu Granta, pozostaje w ścisłym związku z psychologią przekazu kwiatów jako uczuć. Również malowane przez Catherine fioletowe hiacynty, nie były darowane Elizabeth z uwagi na brak – w mniemaniu Catherine – perfekcji w obrazie kwiatu. Uczucie mogło wypłynąć tylko wtedy, gdy mogło być nazwane, gdy dojrzało. Tak jak zrywane przez Victorię i Granta kwiaty – w najpiękniejszym czasie swojego istnienia.

Powieść Vanessy Diffenbaugh może być psychologicznym zwierciadłem emocji, uczuć i rozwoju bardzo wrażliwej kobiety. Może również stanowić poetycki obraz bukietu życia – jego trudów, cierpień, niesprawiedliwości, lęków, ale również radości, poświęcenia, szczęścia, przywiązania, zaufania, uprzejmości i miłości.
Wreszcie może być połączeniem tych dwóch. Powieść-słownik: kwiatowo – uczuciowy i uczuciowo – kwiatowy.

Kwiaty leżały na moim miejscu, gdy przybyłam do sądu. Wiązka gipsówek – nieskończona miłość – delikatne kuleczki na wypolerowanym, błyszczącym stole. Były sztywne i suche, jakby Elizabeth kupiła je na pierwszą rozprawę, zanim przesłuchania zaczęły ciągnąć się w nieskończoność. Gipsówki nie więdły ani nie gniły. Z czasem robiły się bardziej kruche, ale poza tym wyglądały tak samo. Elizabeth nie musiała kupować świeżego bukietu.
(…)
Wsadziłam nos w bukiet kwiatów. Był tam kwiat lnu, niezapominajka i leszczyna. Poza tym były białe i różowe róże, dzielżany, barwinki, pierwiosnki i wiele dzwonków ogrodowych. Pomiędzy ciasno ściśnięte łodygi powkładałam aksamitny mech i obsypałam bukiet fioletowymi i białymi płatkami meksykańskiej szałwii. Był ogromny, ale i tak zbyt mały. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi.

Vanessa Diffenbaugh Sekretny język kwiatów

4 komentarze

  1. Nie mam pojęcia jak to się stało że wcześniej nie trafiłam na Twój blog, a może trafiłam a nie pamiętam...

    zaczarowałaś mnie opisem tej książki, dawno nie czytałam nic podobnego więc jak tylko nadarzy się okazja to przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowicie piszesz o tej książce. Tak, że chciałoby się od razu po nią sięgnąć, przekartkować, sprawdzić, jakie to znaczenie nadała bohaterka poszczególnym kwiatom.

    Dziękuję za tę recenzję, bo pomogła mi poznać bardzo wartościową lekturę, którą na pewno będę chciała przeczytać.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa:)

    Książka rzeczywiście jest wyjątkowa; ma w sobie zaklętą przyjemność lektury, za którą często się tęskni.
    To feeria uczuć, kolorów i kwiatów.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuję się zdecydowanie pod słowami koleżanek, że masz w sobie niebywałą zdolność pięknego ubierania myśli w słowa :)
    Książka wydaję się niezwykle ciekawa :)
    Zresztą myślę, że w księgarni od razu zwróciłabym na nią uwagę przez tą piękną okładkę :)

    OdpowiedzUsuń