Pocztówka z wakacji

piątek, 8 lipca 2011

Są takie zdjęcia, które wywołują śmiech, strach, przerażenie; które przygnębiają lub sprawiają, że czujemy się mali w obliczu ogromu wszechświata, albo wywołują w odbiorcy poczucie osamotnienia bądź tęsknoty za czymś jedynym, w pełni zrozumiałym tylko dla jednej duszy.
Są też i takie, od których nie można oderwać wzroku, których magnetyczna siła przyciąga spojrzenia i wymusza uwagę. Może zupełnie nieświadomie autor – tak jak w jednej z powieści Agathy Christie – sfotografował ten moment, w którym podszewka rzeczywistości za sprawą nie do końca nam poznaną, unosi się ku niebu jak mgła zasłaniająca słońce.

Zwyczajna czarno-biała fotografia z wakacji. Pozbawiona naturalnych kolorów: błękitu morza, złota piasku czy ostrego różu bluzy z kapturem. W oddali ludzie zajęci rozmową i wysokie grzbiety fal. Na pierwszym planie Ona i On. Widzieliście kiedyś obraz Wojciecha Siudmaka – Idyll? Twarz kobiety ze złoto–białymi piórami i mężczyzny – kamiennego herosa skał i planet, kiedy skłaniają się do pocałunku.
Na tej czarno-białej fotografii, pocałunek już trwa. Spod kaptura kobiety, wysuwają się jasne kosmyki włosów. Zarost na twarzy mężczyzny, przypomina o sile i niezłomności. Spotykają się ze sobą dwa światy. Po jednej stronie stanowczość, po drugiej oczekiwanie. Miłość wcale nie potrzebuje kolorów, aby stała się widzialna. To nie jest zdjęcie przedstawiające kobietę i mężczyznę. To jest portret zakochania. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć, jak wygląda zakochanie, to proszę spojrzeć na tą fotografię. A jeśli jeszcze mamy wątpliwości, co do interpretacji, to przyjrzyjmy się tym zamkniętym powiekom. Zamkniętym w obawie, aby szczęście, które przed sekundą ujrzały nagle nie zniknęło, tym ustom, które przedstawiają jeszcze subtelną namiętność, jeszcze w pąku, jeszcze przed pełnym rozkwitem.
Urok tego zbliżenia, nie ustępuje niczym w pocałunkach uwiecznionych na płótnach wielkich mistrzów – Gustava Klimta, czy Francesco Hayeza. Miłość ogarnia plażę, niebo i niespokojne morze. Przenosi się na jak zapach kwiatów. Zaraża. Doris Lessing w swojej powieści z 1996 roku, zatytułowanej Znów ta miłość, przedstawia to najważniejsze z uczuć jako rozprzestrzeniającą się chorobę, która dotyka bohaterów książki. Jeśli każde zakochanie będzie wyglądało tak, jak to ze zdjęcia – chorujmy wszyscy, bez wyjątku!

PS
Nad morzem nigdy jeszcze nie było tak cudownie, jak tego lata.

Mam zaszczyt znać kobietę i mężczyznę z fotografii.
Dziękuję Wam za ten cudowny czas, w którym lody w waflu zabieraliśmy ze sobą i ciągle jedliśmy zupę pomidorową… za najlepszą jazdę pociągiem i najgorszą autobusem… i za gorące pączki, które wcale nie były gorące:)

Dziękuję za Waszą obecność:)

1 komentarz

  1. Minął rok...
    tyle czasu czekałam, by dziś wreszcie móc napisać, że ..
    ..tym razem będzie jeszcze bardziej wyjątkowo. Tym razem to my - już z góry - dziękujemy Ci, że chcesz nam towarzyszyć w tej doskonałej wyprawie w nieznane :) oby okazała się mega przefantastyczna i dała nam energii na cały rok :)
    I to ja Mój Drogi mogę czuć się zaszczycona, że znam tak cudownego człowieka jakim jesteś !!!

    OdpowiedzUsuń