Odeszła poetka…

sobota, 4 lutego 2012


Z odchodzeniem jest pewien kłopot. Nigdy nie wiadomo do końca, czy zostać, czy już odejść. Co lepszego ma dla nas do zaoferowania życie, kiedy postanowimy zostać kilka dni dłużej – powiedzmy – w Zakopanem, czy nad morzem, a może powinniśmy już wracać, tam, skąd przyszliśmy? Odchodzenie też przeważnie jest trudne, bo jest romansem smutku z radością. Smutek prawie zawsze chodzi ubrany w ciemny, gruby płaszcz, z kapeluszem na głowie – z racji wieku – a radość, zawsze gorąca, szczera i hojnie obdarzająca uśmiechami, szczupłą dłonią strąca ciemny kapelusz z głowy smutku. Taki kwitnący romans nie może się udać, a jednak wbrew pozorom – ma się doskonale w obliczu ironii świata.

Odeszła poetka. I cóż z tym zrobić? Ze smutkiem, po Jej śmierci i radością, że była i pisała. Ten naturalny stan rzeczy, nie był jej obcy. Trwanie i przemijanie, zmiany. Było, minęło. Było, więc minęło – napisała w wierszu Metafizyka.

Teraz albo nigdy wiatr porusza chmurą,

bo wiatr to właśnie to, co tam nie wieje.

I wkracza żuk na ścieżkę w ciemnym garniturze świadka

na okoliczność długiego na krótkie życie czekania.


A mnie tak się złożyło, ze jestem przy tobie.

I doprawdy nie widzę w tym nic

zwyczajnego.

Jest to fragment wiersza *** Nicość przenicowała się także i dla mnie z tomu Wszelki wypadek z 1972 roku.

I jeszcze jeden wiersz. Z uśmiechem na twarzy wspominam, jak powiedziała, że w filmach Woody’ego Allena, bohaterowie jeszcze czytają książki…

Nieczytanie

Do dzieła Prousta

nie dodają w księgarni pilota,

nie można się przełączyć

na mecz piłki nożnej

albo na kwiz, gdzie do wygrania volvo.


Żyjemy dłużej,

ale mniej dokładnie

i krótszymi zdaniami.


Podróżujemy szybciej, częściej, dalej,

choć zamiast wspomnień przywozimy slajdy.

Tu ja z jakimś facetem.

Tam chyba mój eks.

Tu wszyscy na golasa,

więc gdzieś pewnie na plaży.


Siedem tomów – litości.

Nie dałoby się tego streścić, skrócić,

albo najlepiej pokazać w obrazkach.

Szedł kiedyś serial pt. Lalka,

ale bratowa mówi, że kogoś innego na P.


Zresztą, nawiasem mówiąc, kto to taki.

Podobno pisał w łóżku całymi latami.

Kartka za kartką,

z ograniczoną prędkością.

A my na piątym biegu

i – odpukać – zdrowi.

(Tutaj, Kraków 2009)

4 komentarze

  1. Poetka, która potrafiła używać odpowiednich słów w odpowiedni sposób... i we właściwej chwili.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gdybym nie kochał jej wierszy, nie byłoby mnie tutaj ...

    OdpowiedzUsuń