Odkrywanie przeszłości nie zawsze jest przyjemne. Nie zawsze
pojawiają się miłe wspomnienia dzieciństwa lub niewielkie, zamglone obrazki z
życia małego dziecka, utopione we łzach nieposłuszeństwa i kary. Radość i
smutek – to już coś. Gorzej jest, jak w przeszłości tkwi pustka niewiedzy i
braku świadomości minionych wydarzeń. Z wypełnieniem podobnej pustki postanawia
zmierzyć się bohater powieści Juliana Barnesa Poczucie kresu.
Tony Webster, będąc na emeryturze, wspomina swoje szkolne
lata osią których stają się dwie ważne dla niego osoby – ukochana Veronica oraz
wyjątkowy przyjaciel Adrian. Anthony wspomina dni spędzonych z Weroniką. Pamięta
przychylność matki dziewczyny w stosunku do jego planów i nadziei na przyszłe
życie, a także niechęć brata dziewczyny w stosunku do jego osoby. Oczarowanie
bezpośredniością i charakterystycznym podejściem Veroniki do wspólnego życia, a
raczej brakiem w ich precyzji, stały się dla Tony’ego ekscytującym
doświadczeniem wolności. Jednak po kilku latach ich drogi rozchodzą się.
Próżno szukać winy w życiu osób sprzed kilkudziesięciu lat,
jednak słowa wypowiedziane wiele lat temu przyniosły niespodziewany efekt,
którego odkrycie i zrozumienie przez Anthony’ego uzupełni pogubione wydarzenia
i pomoże odzyskać utracony czas z życia przyjaciół.
O zainteresowanie nadwrażliwego i nieprzeciętnie
inteligentnego Adriana Finna, zabiegał nie tylko Tony, lecz również jego
szkolni koledzy. Adrian dzielił życie na dwoje. W jednym panował Eros, w drugim
Tanatos. Chłopak fascynował kolegów nie tylko błyskotliwymi komentarzami i
spostrzeżeniami, ale także wyjątkowym podejściem do rzeczywistości – świadomym,
uczestniczącym, poważnym i bezkompromisowym. Adrian fascynował również Veronicę,
która związała się z nim po rozstaniu z Tonym.
Po latach Anthony dostaje list od Alexa – szkolnego kolegi –
z przykrą informacją o śmierci swojego dawnego przyjaciela. Adrian Finn
popełnił samobójstwo.
Po wielu latach Anthony dostaje nieoczekiwany spadek od
matki Veroniki. Kobieta w testamencie oprócz pieniędzy, zapisała mu dziennik
Adriana. W jaki sposób weszła w jego posiadanie? Co się zdarzyło w życiu
Adriana (i Veroniki)? Czy Anthony miał swój udział w tragicznych wydarzeniach
sprzed wielu lat?
Julian Barnes znowu nie pozostawia czytelnikowi złudzeń. Waga
słów i czynów może być tak duża, że poprzez swoją wielkość rzuci cień na wiele
lat życia, a nawet – jak w przypadku bohaterów powieści – na cały czas
przewidziany na jego trwanie. Zagadnienia pamięci i świadomości, a także
świadomości wykluczenia, w bardzo poetycki sposób zostały ubrane w kostium
psychologicznej tragedii i psychologicznego kryminału (od)zyskania wiedzy,
która wiele lat temu stanowiła część dramatycznych wydarzeń. Poczucie odtrącenia,
wykluczenia, oszukania, a wreszcie samotności i niezrozumienia, doprowadziły
bohatera do wcielenia się w rolę „postanowienia”, przeznaczenia i zemsty – być
może nie do końca świadomej, bo urzeczywistnionej w formie złego życzenia i
klątwy. Obok Erosa i Tanatosa, pojawia się Nemezis. Być może Adrian Finn
przeczuwał jej nadejście. Być może miał świadomość niepowodzenia i dostrzegał
długi cień greckiej bogini, która stanęła mu za plecami.
Powieść jest pełna wąskich ścieżek, które wydają się
prowadzić czytelnika na manowce. Wydają się być zbyt ciemne, żeby coś na nich
dostrzec. Jest to jednak celowe zacieranie źródeł światła. Julian Barnes bawi
się znaczeniami, pamięcią, wspomnieniami i czasem. W mistrzowski sposób kreśli
postać Adriana Finna, jego erudycję, chęć osiągnięcia oraz zrozumienia
doskonałości i absolutu wydarzeń. Stawia go całkowicie na uboczu, wydaje się,
że jedynie po to, aby Adrian mógł rzucić cień równie długi, jak grecka bogini.
Życie bohaterów jest pokazane właśnie w takim półświetle lub półcieniu. Przez
całą akcję powieści przewija się motyw pamięci, wiedzy i jej braku. Główny
bohater zdaje się pamiętać, ale nie jest do końca świadomy. Zdaje się rozumieć
zdarzenie, ale nie jest w stanie wyobrazić sobie jego skutków. Szuka
zrozumienia, przy wcześniejszym jego odtrąceniu. Po latach szuka wiedzy, którą (być
może) nieświadomie pozostawił wraz ze swoją miłością i przyjaźnią.
Poczucie kresu zostało uhonorowane w 2011 roku The Man
Booker Prize. Julian Barnes przecina w niej rzeczywistość, rozcina na małe
kawałki i składa na nowo, ale nie dla samego kaprysu układanki, ale dla
ukazania indywidualności kolorów i ich przemiany (czasami nagłej) w inne barwy
– ostre i intensywne, łagodne i ciepłe: czerwień, błękit, biel, czerń i złoto –
zachowując przy tym poczucie przemijania, czasu i płynności w ich przemianie.
Wydawnictwo „Świat Książki” już zapowiedziało wydanie
kolejnej pozycji autora Papugi Flauberta. Tym razem będzie to zbiór opowiadań
Cytrynowy stolik.
Projekt okładek autorstwa Suzanne Dean
Ta książka jest rewelacyjna. Genialnie ukazuje, że gdy patrzymy wstecz na własne życie, mamy do dyspozycji bardzo nieprecyzyjne narzędzie - pamięć - i garstkę "dokumentów". I tak jak w przypadku historyków próbujących odtwarzać i analizować przeszłość, nasze wnioski mogą mieć niewiele wspólnego z prawdą...
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Do tego może dojść różnica w ocenie sytuacji przez nas samych, i przez innych uczestników naszego życia…
OdpowiedzUsuńBarnes potrafi bardzo wiele, ale jeśli chodzi o wspomnienia, to osiąga mistrzostwo w rozwijaniu tego tematu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa tej "różnicy" zasadza się powieść Barnesa, który po mistrzowsku zwodzi czytelnika do samego końca. Majstersztyk!
OdpowiedzUsuń