Julian Barnes „Poczucie kresu” – Kiedy grecka bogini stoi za plecami…

sobota, 11 sierpnia 2012

Odkrywanie przeszłości nie zawsze jest przyjemne. Nie zawsze pojawiają się miłe wspomnienia dzieciństwa lub niewielkie, zamglone obrazki z życia małego dziecka, utopione we łzach nieposłuszeństwa i kary. Radość i smutek – to już coś. Gorzej jest, jak w przeszłości tkwi pustka niewiedzy i braku świadomości minionych wydarzeń. Z wypełnieniem podobnej pustki postanawia zmierzyć się bohater powieści Juliana Barnesa Poczucie kresu.

Tony Webster, będąc na emeryturze, wspomina swoje szkolne lata osią których stają się dwie ważne dla niego osoby – ukochana Veronica oraz wyjątkowy przyjaciel Adrian. Anthony wspomina dni spędzonych z Weroniką. Pamięta przychylność matki dziewczyny w stosunku do jego planów i nadziei na przyszłe życie, a także niechęć brata dziewczyny w stosunku do jego osoby. Oczarowanie bezpośredniością i charakterystycznym podejściem Veroniki do wspólnego życia, a raczej brakiem w ich precyzji, stały się dla Tony’ego ekscytującym doświadczeniem wolności. Jednak po kilku latach ich drogi rozchodzą się.
Próżno szukać winy w życiu osób sprzed kilkudziesięciu lat, jednak słowa wypowiedziane wiele lat temu przyniosły niespodziewany efekt, którego odkrycie i zrozumienie przez Anthony’ego uzupełni pogubione wydarzenia i pomoże odzyskać utracony czas z życia przyjaciół.
O zainteresowanie nadwrażliwego i nieprzeciętnie inteligentnego Adriana Finna, zabiegał nie tylko Tony, lecz również jego szkolni koledzy. Adrian dzielił życie na dwoje. W jednym panował Eros, w drugim Tanatos. Chłopak fascynował kolegów nie tylko błyskotliwymi komentarzami i spostrzeżeniami, ale także wyjątkowym podejściem do rzeczywistości – świadomym, uczestniczącym, poważnym i bezkompromisowym. Adrian fascynował również Veronicę, która związała się z nim po rozstaniu z Tonym.
Po latach Anthony dostaje list od Alexa – szkolnego kolegi – z przykrą informacją o śmierci swojego dawnego przyjaciela. Adrian Finn popełnił samobójstwo.
Po wielu latach Anthony dostaje nieoczekiwany spadek od matki Veroniki. Kobieta w testamencie oprócz pieniędzy, zapisała mu dziennik Adriana. W jaki sposób weszła w jego posiadanie? Co się zdarzyło w życiu Adriana (i Veroniki)? Czy Anthony miał swój udział w tragicznych wydarzeniach sprzed wielu lat?

Julian Barnes znowu nie pozostawia czytelnikowi złudzeń. Waga słów i czynów może być tak duża, że poprzez swoją wielkość rzuci cień na wiele lat życia, a nawet – jak w przypadku bohaterów powieści – na cały czas przewidziany na jego trwanie. Zagadnienia pamięci i świadomości, a także świadomości wykluczenia, w bardzo poetycki sposób zostały ubrane w kostium psychologicznej tragedii i psychologicznego kryminału (od)zyskania wiedzy, która wiele lat temu stanowiła część dramatycznych wydarzeń. Poczucie odtrącenia, wykluczenia, oszukania, a wreszcie samotności i niezrozumienia, doprowadziły bohatera do wcielenia się w rolę „postanowienia”, przeznaczenia i zemsty – być może nie do końca świadomej, bo urzeczywistnionej w formie złego życzenia i klątwy. Obok Erosa i Tanatosa, pojawia się Nemezis. Być może Adrian Finn przeczuwał jej nadejście. Być może miał świadomość niepowodzenia i dostrzegał długi cień greckiej bogini, która stanęła mu za plecami.

Powieść jest pełna wąskich ścieżek, które wydają się prowadzić czytelnika na manowce. Wydają się być zbyt ciemne, żeby coś na nich dostrzec. Jest to jednak celowe zacieranie źródeł światła. Julian Barnes bawi się znaczeniami, pamięcią, wspomnieniami i czasem. W mistrzowski sposób kreśli postać Adriana Finna, jego erudycję, chęć osiągnięcia oraz zrozumienia doskonałości i absolutu wydarzeń. Stawia go całkowicie na uboczu, wydaje się, że jedynie po to, aby Adrian mógł rzucić cień równie długi, jak grecka bogini. Życie bohaterów jest pokazane właśnie w takim półświetle lub półcieniu. Przez całą akcję powieści przewija się motyw pamięci, wiedzy i jej braku. Główny bohater zdaje się pamiętać, ale nie jest do końca świadomy. Zdaje się rozumieć zdarzenie, ale nie jest w stanie wyobrazić sobie jego skutków. Szuka zrozumienia, przy wcześniejszym jego odtrąceniu. Po latach szuka wiedzy, którą (być może) nieświadomie pozostawił wraz ze swoją miłością i przyjaźnią.

Poczucie kresu zostało uhonorowane w 2011 roku The Man Booker Prize. Julian Barnes przecina w niej rzeczywistość, rozcina na małe kawałki i składa na nowo, ale nie dla samego kaprysu układanki, ale dla ukazania indywidualności kolorów i ich przemiany (czasami nagłej) w inne barwy – ostre i intensywne, łagodne i ciepłe: czerwień, błękit, biel, czerń i złoto – zachowując przy tym poczucie przemijania, czasu i płynności w ich przemianie.

Wydawnictwo „Świat Książki” już zapowiedziało wydanie kolejnej pozycji autora Papugi Flauberta. Tym razem będzie to zbiór opowiadań Cytrynowy stolik.

Projekt okładek autorstwa Suzanne Dean




4 komentarze

  1. Ta książka jest rewelacyjna. Genialnie ukazuje, że gdy patrzymy wstecz na własne życie, mamy do dyspozycji bardzo nieprecyzyjne narzędzie - pamięć - i garstkę "dokumentów". I tak jak w przypadku historyków próbujących odtwarzać i analizować przeszłość, nasze wnioski mogą mieć niewiele wspólnego z prawdą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Do tego może dojść różnica w ocenie sytuacji przez nas samych, i przez innych uczestników naszego życia…
    Barnes potrafi bardzo wiele, ale jeśli chodzi o wspomnienia, to osiąga mistrzostwo w rozwijaniu tego tematu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na tej "różnicy" zasadza się powieść Barnesa, który po mistrzowsku zwodzi czytelnika do samego końca. Majstersztyk!

    OdpowiedzUsuń