Bezwzględność, czyli „Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout

niedziela, 11 września 2016


To, co przychodzi na myśl po przeczytaniu nowej powieści Elizabeth Strout, to przede wszystkim kameralność i bezwzględność. O czym jest powieść, bo trzeba do tego nawiązać przy próbie analizy tekstu, który jest słusznie uznawany za jeden z najważniejszych powstałych w ostatnich latach, ma bardzo istotne znaczenie także dla istoty pisarstwa, dla bycia pisarką lub pisarzem. (Chociaż perspektywa spojrzenia na tę kwestię ze względu na płeć, ma również osobne, odrębne przyczynki do analizy, zarówno dla teorii, jak i historii literatury o ważnym znaczeniu dla konstrukcji i odbioru tekstu). Tytułowa bohaterka powieści trafia na kilka tygodni do szpitala. W trakcie pobytu odwiedza ją matka, z którą Lucy nie widziała się od dłuższego czasu. Przyjazd matki staje się okazją do wspomnień minionych wydarzeń, do przywołania dzieciństwa spędzonego w ubóstwie, pierwszych lat samodzielności, a także osób, z którymi kobiety kiedyś się spotkały i które razem pamiętają. Osób, które w jakiś bardzo różny sposób wpłynęły na życie matki i córki. 
Te wspomnienia wydają się posiadać dwie wymierne funkcje dla życia kobiet. Po pierwsze stanowią swoiste katharsis, a po drugie układają, porządkują i wzmacniają uczucia. Lucy jest uznaną i docenianą pisarką, której tęsknota i chęć rozliczenia się z przeszłością, dają wyraz w trudnych i szczerych wyznaniach. Rozmowy z matką stają się podsumowaniem, wytłumaczeniem, pragnieniem akceptacji z jednej strony, a brakiem zgody na niesprawiedliwość z drugiej. 

Dlaczego bezwzględność i kameralność? 
Pomyślałam: będę pisać i ludzie nie będą się czuli tacy samotni!, a kilka stron dalej: Musisz być bezwzględna, Lucy. To drugie zdanie, które do bohaterki wypowiada jej sąsiad i przyjaciel Jeremy, jest zdeterminowane prawdą, a więc również jej kategorycznością. Bycie pisarką w powieści Elizabeth Strout, oznacza nic innego, jak bycie szczerym, prawdziwym, bezwzględnym. A jeśli pisarka na być bezwzględna, to również rozliczenie uczuciowe powinno być pozbawione sentymentu i kłamstwa. Oczywiście czułość, przebaczenie i delikatność także wyłaniają się z kart powieści, ale w żadnej sprawie, której by dotyczyły, nie są skażone obłudą, zakłamaniem czy nieuczciwością (bohaterki) względem siebie i świata. 

Jeśli chodzi o kameralność, to warto wspomnieć, że same wyznania Lucy, jej doświadczenia i przemyślenia są pozbawione ozdobników i nadmiernej patetyczności. Właśnie przez ten brak nadmiaru, powieść jest kameralna, utrzymana w osobistym tonie. Opowiadająca o emocjach, ale stosunkowo chłodno; poruszająca, ale z uwagi na bardzo ważny motyw wstydu, który jest często przywoływany w bardzo bezpośredni i prosty sposób, staje się tekstem powściągliwym i rzeczowym. Zdaje się nawet, że żadne zdanie w powieści nie jest nadmiarowe, a czytelnik uzyskuje obraz konkretnego, choć skomplikowanego, zagmatwanego i trudnego stanowiska bohaterki dla wielu ważnych kwestii. Doskonałym tego przykładem jest problem ubóstwa i śmierci (w powieści przyjaciel Lucy, Jeremy, umiera na AIDS w trakcie jej pobytu w szpitalu). 
Nad powieścią przesuwa się cień moralności i odpowiedzialności, obok wizji rodziny. W tym drugim przypadku połączenie ze wstydem jest jednoznaczne, natomiast w tym pierwszym wstyd staje się napomnieniem, uczuciem o którym niejednokrotnie się zapomina, za który nie bierze się odpowiedzialności, i który w konsekwencji się wypiera. 



Elizabeth Strout napisała powieść ważną, zarówno dla amerykańskiego społeczeństwa, jak i z punktu widzeniu uniwersalizmu w niej zawartego. Kwestie budowania, wpływu i upadku rodziny, konsekwencje bycia biednym, wpływ ogółu na wybory jednostki, ale również budowanie własnego wizerunku w kategoriach prawdy, prawdomówności, szczerości i zrozumienia, to tylko zarys tych spraw, do których odnosi się bohaterka powieści. 

Pisarka pokazuje czytelnikowi, jak można opowiadać o olbrzymich emocjach i istotnych sprawach, posługując się językiem precyzyjnym, chłodnym i stonowanym. Jak można bezwzględną szczerość i prawdę opisać subtelnie i precyzyjnie, z zachowaniem przeświadczenia o tym, że nadal miłość i czułość stanowią podstawę do rozwiązania trudnych i gorzkich relacji. 

Prześlij komentarz