Wokół Jamesa – obietnica, portret i inspiracja

wtorek, 24 kwietnia 2012

Kiedy w rozmowach na temat literatury anglosaskiej, dotyka się tematu twórczości Henry’ego Jamesa, powstaje w świadomości pewna pusta przestrzeń, niezapełniona wiedzą na temat jego powieści i nowel. Henry James jest chyba jednym z najbardziej niedocenionych i nieznanych klasyków literatury w Polsce. Bardzo często na portalach internetowych i blogach osób piszących o literaturze, można spotkać lakoniczne teksty dotyczące jego twórczości, lub też recenzujące jego – najczęściej – powieści. Często też autorzy takich recenzji przyznają się do tego, że autor nie przemówił na tyle do ich świadomości, żeby wzbudzić zachwyt i tym samym sięgnąć po kolejną pozycję pisarza. Piętrzące się trudności z recepcją prozy Jamesa w Polsce, zdają się mieć swój początek w samej kompozycji dzieł. Zarówno sam temat utworów jak i charakterystyka bohaterów wydaje się być zbyt drobiazgowa, nagromadzenie szczegółów zbyt duże, a opisywane detale bez większego znaczenia zarówno fabularnego, jak i interpretacyjnego. Dodatkowo język powieści jest skomplikowany, zdania niewyobrażalnie długie, pełne niuansów, inwersji tematycznych i znaczeniowych, przez co język staje się bardziej hermetyczny i niezrozumiały. Spotkałem się również z zarzutami zbytniej idealizacji świata przedstawionego, olbrzymiego dystansu, jaki wytwarza powieść względem czytelnika oraz barier, prawie niemożliwych do pokonania w przypadku próby interpretacji charakterów i zachować bohaterów powieści Jamesa.

Rzeczywiście, należy przyznać rację czytelnikom w tym zakresie, w którym wspominają oni o trudnościach w odbiorze prozy pisarza. Wszystkie powieści, które wyszły spod pióra Henry’ego Jamesa wymagają od czytelnika wyjątkowego skupienia i poświęcenia im całej swojej uwagi. James – jak sam określił w liście do swojego brata Williama – nigdy nie będzie pisarzem dla mas. Czytelnictwo XXI wieku, bardzo często jest niestety czytelnictwem masowym, takim, które nastawione jest na stosunkowo szybkie przeczytanie w miarę prostego tekstu. Proza czytelnika tego wieku powinna zawierać informacje łatwo przyswajalne i przede wszystkim powinna spełniać wymóg krótkotrwałego procesu myślowego – co jest niezwykle często podyktowane posiadaniem małego nakładu czasowego, który ma zostać przeznaczony na przeczytanie owego tekstu. Jeśli chodzi o twórczość Jamesa – ani w pierwszym, ani w drugim przypadku nie spełnia ona wymogów współczesnego czytelnictwa… i spełniać nie może. Tak, więc zasada wygłoszona przez jej autora pozostaje nadal aktualna, pomimo przeszło stu lat od jej wyartykułowania.

Na całe szczęście to, co ocala twórczość Jamesa od zapomnienia, to doskonałe ekranizacje jego literatury. Począwszy od The Turn of the ScrewW kleszczach lęku, przez niezwykły Portret damy w reżyserii Jane Campion (1996) i Skrzydła gołębicy (o zaskakującym tytule Miłość i śmierć w Wenecji) Iaina Softleya z 1997 roku, a kończąc na ekranizacji powieści The Golden Bowl w reżyserii Jamesa Ivory’ego z roku 2000 (film ten, nie wiedzieć czemu otrzymał polski tytuł Złota).
Należy pamiętać, iż nośnik obrazu jest niezwykle silnym i atrakcyjnym bodźcem również dla współczesnego czytelnika.

Nie jest też tak, że Henry James jest zupełnie w Polsce nieczytany. Ma on swoje wąskie grono zagorzałych odbiorców, którzy co pewien czas wracają do swoich ulubionych tekstów – przykładem może być znacząca i ciągle rosnąca popularność powieści Portret damy, która była wielokrotnie wydawana przez różne wydawnictwa. Zeszły rok wydaje się pozostawać wyjątkowym, jeśli chodzi o polski przekład późnych powieści pisarza. W pierwszej połowie roku (19 kwietnia) wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało nigdy wcześniej nieprzetłumaczoną powieść autora Placu Waszyngtona, zatytułowaną Złota czara. Niespełna pół roku później, bo 13 października, nakładem tego samego wydawnictwa ukazała się inna powieść autora, również po raz pierwszy w polskim tłumaczeniu – Skrzydła gołębicy. Obie powieści należą do trzeciego okresu pisarskiego Henry’ego Jamesa, zwanego „fazą główną”, do której oprócz tych dwóch wymienionych należy jeszcze powieść Ambasadorowie z 1903 roku. Twórczość Jamesa z tego okresu zaliczana jest przez historyków i literaturoznawców do najbardziej złożonej i skomplikowanej znaczeniowo w perspektywie całej jego twórczości pisarskiej. 

Również w zeszłym roku ukazała się w Polsce wyjątkowa pozycja, dotykająca problemu recepcji Henry’ego Jamesa na świecie – jako pisarza, estety, członka rodziny, badacza relacji międzyludzkich i społecznych modeli, ludzkiej psychiki i modelu zachowań, a nade wszystko kosmopolity o duchowości i etyce pozbawionej religijnego dogmatyzmu.
Książka pani profesor nauk humanistycznych Mirosławy Buchholtz, zatytułowana Henry James i sztuka auto/biografii, odsłania nie tylko warsztat pracy pisarza, ale także jego zamiłowania, zainteresowania oraz inspiracje. Pokazuje Henry’ego Jamesa pośród uwarunkowań ekonomicznych oraz rodzinnych, a przez to także emocjonalnych. Jeśli czytelnikowi dzieł Jamesa zależy na bliższym poznaniu środowiska, w jakim żył, rozwijał się i tworzył autor doskonałej noweli Daisy Miller, ta książka powinna być dla niego lekturą obowiązkową. Pomoże poznać i zrozumieć mechanizmy, jakie działały wokół Jamesa i odkryć człowieka, któremu zawdzięczamy pojęcie centralnej świadomości w dziele literackim.

Warto wspomnieć również o innej książce pod redakcją pani profesor, która została opublikowana w roku 2005 przez Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Filmowe gry z twórczością Henry’ego Jamesa – bo taki tytuł nosi wspomniana książka – zawiera doskonałe teksty siedemnastu wykładowców akademickich, analizujące ekranizacje dzieł autora Bostończyków.

Obydwie książki gorąco polecam:)

2 komentarze

  1. Gorąco polecam Ci książkę "Autor, autor" Davida Lodge'a. Zbeletryzowany zapis ostatnich lat Jamesa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak "Mistrz" Toibina. Z tych dwóch powieściowych portretów zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu właśnie "Mistrz".

    OdpowiedzUsuń