„No i ja”. W samotnym i zakazanym mieście

sobota, 29 października 2011

Lou Bertignac jest wybitnie uzdolnioną nastolatką. Dziewczyna zamknięta w swoim szybko dojrzewającym świecie, kolekcjonuje słowa. Czasami całe zdania, bywa, że dla własnej potrzeby wymyśla teorie o możliwościach występowania wydarzeń, które ułatwiłyby jej kontakt z otoczeniem. W szkole nazywana jest „mózgowcem”. Marzy o wielkiej miłości i skrycie kocha – jak większość szkolnych koleżanek – starszego od siebie chłopaka z klasy – Lucasa.
Matka dziewczyny wiele lat temu zachorowała na głęboką depresję, spowodowaną nagłą śmiercią młodszej siostry Lou – Thad’s. Ojciec musiał jednocześnie poświęcić jak najwięcej czasu dorastającej wyjątkowo uzdolnionej córce, jak i swojej chorej, ciągle wymagającej opieki żonie.
Pewnego dnia, obserwując na peronie kolejowym ludzi wsiadających i wysiadających z zatłoczonych pociągów, Lou spotyka starszą od siebie, zaniedbaną i brudną dziewczynę. No – bo tak ma na imię bezdomna osiemnastolatka – budzi w Lou nieznane dotąd silne emocje, łączące chęć zaprzyjaźnienia się z nieznajomą z ciekawością poznania jej świata, tak bardzo różnego od światów wszystkich do tej pory poznanych ludzi. Lou obserwuje i słucha, starając się za wszelką cenę zaprzyjaźnić z No. Dziewczyna postanawia poprosić rodziców, aby wspólnie udzielili pomocy No i pozwolili dziewczynie zamieszkać razem z nimi.
Okazuje się, że do tej pory bezdomna dziewczyna oprócz własnych problemów i zagubienia, wnosi do mieszkania rodziny Lou nowe życie – i to nie tylko dla ojca wybitnie uzdolnionej nastolatki, lecz przede wszystkim dla jej chorej matki, która w bardzo ograniczonym stopniu nawiązywała kontakt z otoczeniem.
Matka Lou powraca do dawnego życia. Kobieta zaczyna dbać o dom, wychodzić po zakupy, nawet udaje jej się porozmawiać ze swoim byłym szefem, w sprawie ewentualnego powrotu do pracy. No również szuka pracy, i po pewnym czasie znajduje ją. Jednakże okazuje się ona mieć fatalny wpływ na życie młodej dziewczyny. Pracodawca wykorzystuje No do wszystkich uciążliwych zadań i zmusza ją do pozostawania dłużej – nie płacąc za nadgodziny.
Wszystko zaczyna się komplikować jeszcze bardziej, gdy Lou wraz z rodzicami musi wyjechać do swojej ciotki. No nie dostaje urlopu i musi zostać sama w mieszkaniu. Kiedy dziewczyna pewnego wieczoru nie dzwoni do rodziców „swojej siostry” o umówionej godzinie, Lou przeczuwa, że z No stało się coś złego. Po powrocie do domu rodzina znajduje w pokoju dziewczyny puste butelki po alkoholu.
Okazuje się, że No jest uzależniona nie tylko od alkoholu, ale także od leków uspokajających.
Lou wiedziała o tym od samego początku, ale miała nadzieję, że kiedy bezdomna dziewczyna stanie się częścią jej rodziny, wspólnie uporają się ze wszystkimi jej kłopotami.

Po kilku tygodniach państwo Bertignac postanawiają, że No musi się od nich wyprowadzić…
Jak możliwe będzie zerwanie więzi łączącej Lou z No? Czy w ogóle będzie to możliwe?

Delphine de Vigan w swojej czwartej powieści, wydanej w 2007 roku – No i ja – stawia pod ścianą dojrzały, dorosły świat, a naprzeciwko niego młodą dziewczynę, której wrażliwość można porównać do liścia mimozy. Najdelikatniejsze jego muśnięcie powoduje, że zamyka swoje listki. Czuła na dotyk tropikalna roślina i dziewczyna o wyjątkowych zdolnościach dostrzegania świata, takim, jakim jest w rzeczywistości, bez jego powłoki zdobiącej. Pisarka przedstawia problem akceptacji i pomocy, kreśląc go w przestrzeni człowieczeństwa, moralności oraz odpowiedzialności. Lekki język powieści, dodatkowo akcentuje ważność tematu.
No i ja to powieść wstrząsająca i szczera do bólu. Świadectwo, które jednocześnie przeraża i zmusza do oglądania świata z innej perspektywy. Z perspektywy, w której egoizm jest samotnym i zakazanym miastem.

Książka została wyróżniona licznymi nagrodami, m.in. Prix des libraires 2008, Rotary Club 2008, Prix Solidarité 2009.

Człowiek jest w stanie wysyłać samoloty ponaddźwiękowe i rakiety w kosmos, zidentyfikować przestępcę na podstawie jednego włosa albo maleńkiego skrawka skóry, wyhodować pomidor, który pozostaje przez trzy tygodnie w lodówce i nie pojawi się na nim ani jedna zmarszczka, przechowywać miliardy informacji w mikroskopijnym chipie. Człowiek jest w stanie pozwolić, by na ulicy umierali ludzie.

Delphine de Vigan No i ja

2 komentarze

  1. Napiszę banalnie: zaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Bardzo dobrze mi się ją czytało, a już to porównanie bohaterki do listka mimozy - genialnie zmysłowe.
    Okładka bardzo przyciąga uwagę.
    Koniecznie muszę zdobyć tę książkę :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa :)
    To prawda… ta okładka zwraca uwagę. Skrzyżowane ręce, to być może skrzyżowane losy Lou i No, a kontrast kolorów, to może kontrast ich charakterów…

    PS
    Dragomiroff jest mężczyzną :))

    OdpowiedzUsuń